wtorek, 17 marca 2015

Rozdział IX






   Nina wstała, choć całą noc spędziła na sofie, była bardziej wyspana, niż przez cały tydzień.

-Co tu robisz?! -Spytał zdziwiony Kłos, który paradował po mieszkaniu w samych bokserkach.

-Przyszłam zobaczyć jaką mój facet ma klatę. -Zakpiła szatynka.

-Seksomanka! -Wyzwał ją Karol i oboje wybuchnęli śmiechem.

-Michał wrócił tu na noc? -Spytał Wąski.

-Tak wrócił przed 1:00. Wiesz, musieli pogadać. -Wyjaśniła Nina.

-A już myślałem, że zostanę wujkiem. -Rozmarzył się Wąski.

Nina nie wytrzymała, chwyciła pierwszą, lepszą poduszkę i rzuciła w chłopaka, który kompletnie nie spodziewał się ataku. Spojrzał na nią z wyrzutem.

-No co! Musiałam ostudzić Twój zapał wujkowania! -Rzuciła zielonooka.

Właśnie usłyszeli otwierające się drzwi. Winiarski wyszedł z pokoju. Urwali temat.

-Czemu nie spaliście razem? -Spytał Michał.

-Nawet nie wiedziałem, że ona tu śpi. -Powiedział rozżalony Kłos.

-Spadaj zboczeńcu. -Rzuciła Nina.

Karol podszedł i ją pocałował. Winiarski poczuł się niezręcznie. Miał zamiar wyjść z salonu, ale zakochani skończyli się miźgać, więc został. Nina ruszyła w stronę kuchni i zaczęła szykować śniadanie.

-Co powiecie na kanapki z serem i pomidorem oraz szynką i sałatą? -Rzuciła w stronę siatkarzy. Obaj przytaknęli.

-Właśnie Wlazły mi napisał, że chce dzisiaj zeznawać w sądzie. -Wymsknęło się Karolowi. Winiarski spojrzał na niego niedowierzaniem.

-Odmieniło mu się. -Skomentował.

Chwilę później obaj zajadali się śniadaniem w wykonaniu Master Chefa - Niny Tul.

-Dobra chłopaki, ja lecę! Pa! -Powiedziała dziewczyna i na pożegnanie dała buziaka blondynowi.


***


   Majka wstała, umyła twarz, włosy zaczesała lekko lokówką, przez co na jej głowie powstały lekkie fale. Narzuciła lekki makijaż i zjadła śniadanie. Dzisiaj miała zeznawać w sądzie, bardzo się stresowała. Ubrała się bardziej elegancko.

Założyła czarną marynarkę, koszulę w odcieniu cery, czarną spódniczkę i rajstopy. Na koniec założyła pasujące do całego zestawu ciemne buty na wysokim obcasie.  Narzuciła na plecy elegancką kurtkę i wyszła. Pod blokiem wsiadła w samochód i odjechała.

Chwilę potem znalazła się pod swoim salonem.

-Cześć Kaśka! Pamiętasz dziś wychodzę już o 12:00, dasz sobie radę? -Rzuciła szefowa w stronę pracownicy.

-Dzień dobry, tak oczywiście. -Odpowiedziała pracownica.

Majka wzięła się do roboty uwijała się jak nigdy.



   Z kolei Nina miała nawał klientek.

-Stempel! Więcej zamówień się nie dało wpisać! -Ciskała wściekła zielonooka.

-Ależ szefowo! Gdybym wiedział, że jesteś przemęczona nie wpisałbym tylu.

-Stempel, przepraszam... Ja po prostu dzisiaj spałam pierwszą, całą noc od tygodnia.

-Bawisz dzieci? -Rzucił chłopak.

-Gorzej. Niańczę Majkę. -Powiedziała i o mało nie wybuchnęła śmiechem.

-Nie wiedziałem, że 23-letnia dziewczyna, może sprawić tyle kłopotu. -Stwierdził fryzjer.

-Wiesz Stempel, że ja też. -Przyznała szatynka.


***


   Wybiła 12:00. Majka rozmawiała z jedną z wymagających klientek.

-Dobrze wiem, przygotuję dla pani coś specjalnego. -Rzuciła blondynka. Wreszcie kobieta opuściła salon. -Dobra idę już. Pa Kasia! -Pożegnała Majka pracownicę. Nie usłyszała odpowiedzi. Szybko wybiegła z salonu, rzuciła się do stacyjki, przekręciła kluczyki i odjechała.

   Kiedy wchodziła do sądu, ciarki przebiegły po jej plecach. Weszła na korytarz, sala numer 4, bacznie zaczęła szukać drzwi z tym numerem. Na ławce obok sali siedział Mariusz.

-Witaj Majka. -Przywitał ją Wlazły.

-Cześć Mario. Co u Ciebie? -Rzuciła niebieskooka.

-Nie wiedziałem, że Cię tu zastanę. -Powiedział.

-No tak, ja sama nie przypuszczałam. –Tłumaczyła się.

-Wróciłaś do Michała? -Zapytał.

-My nigdy nie byliśmy parą. Zapamiętaj to. -Blondynka zachowała powagę.

-Aa, rozumiem. Jeśli to z mojego powodu...-Powiedział, ale Majka mu przerwała:

-To jest tylko i wyłącznie moja wina. –Odpowiedziała wpatrując się w ścianę.

Wlazły zupełnie oniemiał. Nic z tego nie zrozumiał. To przecież on cały czas, podkładał najlepszemu przyjacielowi kłody pod nogi. A teraz to nie jego wina? Spojrzał pytająco na dziewczynę. Majka przysiadła obok niego na ławce.

-Ja po prostu miałam chłopaka 3 lata temu i on zrobił coś złego. –Rzuciła mu ukradkowe spojrzenie.

-Domyślam się, o co chodzi. Przykro mi. -Rzucił współczująco, a nagle dodał: -Misiek nie jest takim gościem, to znaczy wiesz, ja go znam jak mało kto.

-Ja wiem, ale po prostu to było silniejsze ode mnie. Te wspomnienia, ich nie da się wymazać. –Powiedziała zrezygnowana.

-Cieszę się, że tak teraz o tym myślisz. -Skomentował Wlazły. Na korytarz wszedł Michał i Dagmara oraz ich prawnicy. Rozmowa się urwała. Michał rozpromienił się widząc Majkę. Jednak nie mieli czasu pogadać, od razu weszli na salę.

Sędzina, zaczęła mówić o 1 sprawie i o jej zakończeniu.

-Czy Pan Winiarski nadal stara się nad objęciem pełnego prawa do domu, kupionego za Pańskie pieniądze? -Spytała kobieta po pięćdziesiątce.

-Tak, nadal się staram. -Odpowiedział Michał.

-A czy Pani Dagmara Winiarska też się stara o posag? -Powtórzyła sędzina rzucając pytanie, do drugiej strony.

-Tak będę walczyć, o dom mojego dziecka. -Powiedziała z pogardą brunetka.

Kobieta spojrzała na nią lekceważąco.

-Poproszę pierwszego świadka w tej sprawie... -Zaczęła, przeglądając akta. -Pani Maja Ludwiczak.

Strażnik przy drzwiach otworzył drzwi i po chwili Majka szła w kierunku miejsca przydzielonego świadkom.

-Proszę się przedstawić, ile ma pani lat, gdzie pani pracuje, więzy z którymś z rozwodzących się. -Rzuciła wpatrując się uważnie w świadka.

-Nazywam się Majka Ludwiczak, mam 23 lata, pracuję w moim własnym salonie krawiecko-stylistycznym. Nic mnie nie łączy z żadnym z rozwodzących się. -Wytłumaczyła Majka.

-Też mi coś! Ty gówniaro! Rozbiłaś moją rodzinę! -Dagmara nie wytrzymała i wstała z krzesła.

Majkę zatkało, oniemiała.

-Proszę o spokój, Pani Winiarska! -Sędzina się poważnie wściekła, a potem skierowała pytanie do Majki:

-Jak Pani poznała Pana Winiarskiego?

-Jego siostra przyszła do mnie do salonu, zamówiła sukienkę, a potem poleciła mój zakład Michałowi. -Wyjaśniła Majka.

-A jak się Pani odniesie do tych zdjęć? Proszę podejść bliżej. -Powiedziała sędzina.

Majka posłusznie podeszła do ławy sędzich. Przyjrzała się do zdjęcia z Bielsko-Białej! Na której to Michał śpiewa dla niej piosenkę w Walentynki, a na drugim zdjęciu stoją przytuleni.

-To było w Walentynki w Bielsko-Białej. -Skomentowała blondynka.

-Nie chodzi o to, ale o to, że Pan Winiarski panią przytula i stoicie Państwo na boisku. -Powiedziała kobieta.

-Michał już wtedy nie mieszkał z Panią Dagmarą. -Rzuciła grzecznie Majka.

-Pan Winiarski powiedział dokładnie to samo. -Powiedziała zadowolona sędzina. Majka czuła lekkie zakłopotanie.

-A Państwo się spotykają? -Skierowała kolejne pytanie do blondynki.

-Trzy albo cztery razy się spotkaliśmy i to wszystko. -Powiedziała zgodnie z prawdą niebieskooka.

-Nie mieli Państwo romansu? -Spytała sędzina. Żołądek Majki wykonał salto, a w gardle poczuła gulę.

-Oczywiście, że nie. Z resztą niech Pani spyta Mariusza Wlazłego. On zna prawdę. -Powiedziała Majka.

To był koniec przesłuchania, a właściwie zapoznania się ze sprawą, dla Majki to był szok. Takie pytania w sądzie? Tego się nie spodziewała. Nic nie mogli jej zarzucić, mówiła tylko prawdę.

Następny na salę wszedł Mario. Jego przesłuchanie, było równie długie jak Majki. Powiedział całą prawdę i wiernie stał po stronie Michała.

-Dziękujemy wszystkim zebranym. Teraz idziemy się naradzić. Pół godziny i wyrok będzie gotowy. -Przemówiła sędzina. Wraz z nią wyszło 4 innych sędziów. Teraz sala została pusta, reszta czekała z niepokojem na wyrok.

To było najdłuższe pół godziny w życiu Miśka. Bardzo się martwił.

-Będzie dobrze, zobaczysz. -Rzucił pocieszająco Mario.

-Dzięki, że jesteście. -Spojrzał na niego i Majkę.

Oboje się uśmiechnęli.

-Prosimy wszystkich na odczytanie wyroku. -Powiedziała kobieta, która poprzednim razem wprowadziła ich na salę.

-W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej mam zaszczyt poinformować, iż Państwo Winiarscy nie są już małżeństwem. Sprawa została zakończona dnia 14 marca 2015 roku z udziałem obu stron i ich świadków. Dom stojący na ulicy Roweckiego 18 przyznaje Panu Michałowi Winiarskiemu. Z kolei syna Państwa - Olwiera Winiarskiego poważam w opiece matce -Dagmarze. Ojciec ma prawo zabierać syna, co drugi weekend do siebie oraz widywać go co najmniej dwa razy w tygodniu. Alimenty w wysokości 800 zł. Dla Pani Winiarskiej kara porządkowa w wysokości - 200 zł.

                                                                   Z poważaniem Sąd Rejonowy w Bełchatowie. 




  -Udało się naprawdę się udało! -Rzucił szczęśliwy Winiarski w stronę Majki i Wlazłego, kiedy wyszli z sądu.

-Cieszę się, że Oli będzie miał oboje rodziców. -Powiedziała Majka.

-Gratulacje! No i oczywiście, też się cieszę. -Skomentował Mariusz.

-A teraz zabieram Państwa na kawę, chociaż nie mam auta! -Zaproponował Michał.

-Ja nie mogę, przepraszam, wiesz Paulina. -Wymigał się Mario.

-Ale Tobie nie daruję! Porywam Cię! -Rzucił Michał w stronę Majki.

-Tak, ją masz porwać! -Wrobił ją Wlazły.

-Wielkie dzięki Mariusz, odwdzięczę się. -Wskazała na niego palcem.

Majka i Michał ruszyli w kierunku parkingu.


***


   W tym czasie zaniepokojona Nina wysłała Karolowi sms-a, chciała znać wynik sprawy Winiarskich.

-Udało się Stempel! -Krzyknęła nie kontrolując emocji.

-Co się udało? Dostanę podwyżkę? -Spytał z nadzieją chłopak.

-Nie, ale pomyślę w kwietniu. -Rzuciła szefowa dodając: -A to co powiedziałam wcześniej, że się udało, to wiesz, nic ważnego. -Powiedziała szatynka, choć wcale tak nie myślała.

Chwilę potem pod salon Niny podjechało białe, drogie auto.

-O Karol już jest! -Rzuciła zielonooka.

-Idę do sklepu i zaraz wrócę. -Powiedział uchylając drzwi Kłos.

Stempel oniemiał. Nie wiedział, że szefowa zeszła się z przystojnym siatkarzem.

- Ale jak to? Nie jesteś już niezależną singielką? -Spytał.

-No wiesz Stempel. Trzeba sobie układać życie, nie? Ja mam faceta, a Ty sobie poszukaj jakieś laski. -Powiedziała zadowalająco Nina. Stempel nie wiedział co zrobić, kochał tę dziewczynę już od technikum, a to ciągłe udawanie, że nic do niej nie czuje było błędem. Zrobił sobie mocną kawę i wypił ją dwoma łykami. Ukląkł na jedno kolano.

Karol wszedł do salonu z torbą zakupów.

-Gotowa? -Spytał szatynkę czytającą gazetę. Potem spojrzał na Stempla.

Stempel o mało nie dostając kapitulacji serca, więc rzucił ciężko dysząc: -Tabletka! Moja tabletka! Zgubiłem ją!

-Stempel?! Na co Ty bierzesz leki? -Rzuciła pracodawczyni.

-Na ciśnienie! Wiesz od tych kaw. -Stempel wyglądał jak wariat.

Kłos popatrzył na niego z aprobatą. Kompletnie nie wiedział, o co mu chodzi, ale stał cicho.

-Aaa.. Zostawiłem je w domu. -Przypomniał sobie Stempel.

Wszyscy opuścili salon, a Stempel smutno popatrzył na trzymającą się za ręce parę.


***

   Majka i Michał siedzieli w kawiarni.

-Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś? -Spytał Winiarski.

-Ja po prostu nie lubię o tym mówić. Mało osób o tym wie. -Powiedziała blondynka.

-Domyślam się, ale mi nadal na Tobie zależy. -Powiedział brunet.

-Nie powinniśmy się spotykać. -Powiedziała niebieskooka.

Winiarski poczuł jak jego chęć do życia maleje. Nie chciał tego. Kochał Majkę, a ona wciąż stawiała mu opór.

-Nie ma sensu, jeśli nie chcesz. Masz rację, znajdziesz sobie lepszego niż ja. -Rzucił przekonująco.

-Nie chodzi o to.. Jesteś jak chodzący ideał, ale masz dziecko i byłą żonę, która nadal Cię kocha. -Tłumaczyła się Majka.

-Masz rację kocha, ale moje pieniądze, wspomnienia i sławę. -Skomentował Winiarski.

-Nie powinieneś tak mówić. Pamiętasz 13 maja 2006 rok, prawda? -Rzuciła Majka.

-Tak, pamiętam. W tym dniu popełniłem największy błąd mojego życia. -Potwierdził Michał.

-Nie tego dnia, poślubiłeś swoją żonę, z którą masz wspaniałego synka. Ona Cię kocha Michał. W ogóle niepotrzebnie zawróciłeś sobie mną głowę. Nie powinnam była się z Tobą spotykać. -Przyznała blondynka.

-Kiedy zobaczyłem Cię pierwszy raz, już wtedy wiedziałem, że moje małżeństwo nie istnieje. Nagle, gdy wszedłem do Twojego salonu… A tam Ty... Nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Chciałem wybić sobie Ciebie z głowy, ale nie umiałem i nadal nie umiem. Dlatego chciałem, żeby mnie opętało, choć czułem się z tym jak z chorobą. -Wyznał.

Majce napłynęły łzy do oczu, w życiu nie słyszała piękniejszej przemowy miłosnej. Przysunęła się do niego, prawą dłoń położyła na jego twarzy, on objął ją lewą ręką. I stało się, pocałowała go. Ich pocałunek był jak niebiańskie ptasie mleczko. Kuszący, a zarazem słodki widok.

-Żegnaj. -Rzuciła z łzami i wyszła z kawiarni.


***

      Majka wróciła do domu.

-I jak było? -Powitała ją Nina uśmiechając się szeroko.

-No wiesz, wszystko skończyło się dobrze. -Rzuciła Majka.

-Czyli jesteście z Miśkiem? -Spytała podekscytowana.

-Właśnie zakończyłam naszą znajomość. -Powiedziała blondynka.

Nina oniemiała. Była wściekła na przyjaciółkę.

-Wiesz co Ci powiem? Że jesteś głupią pipą! -Rzuciła oskarżycielsko szatynka. Fuchnęła, obróciła się na piecie i z urażoną miną paradowała do swojego pokoju. Nie wyszła z niego przez resztę wieczoru. 

Kilka dni później.

   Rano w niedzielę obie poszły na 9:00 do kościoła i zaspane wróciły do domu.

-Już nigdy nie wyrwiesz mnie rano do kościoła! -Powiedziała zielonooka. Majka wzruszyła niewinnie ramionami.

O 13:00 Nina ugotowała indyka z polewie pieczarkowej. Pyszności!

   Było po 15:00 obie siedziały na kanapie oglądając jakiś denny serial. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.

-Otworzę! -Rzuciła Majka.

-O cześć Karol. -Przywitała Kłosa.

-Hej, ja do Niny. – Wyciągnął szyję i zajrzał do środka.

Nina słysząc znajomy głos podbiegła do Karola i rzuciła mu się na szyję.

Majka popatrzyła na szczęśliwych przyjaciół i opuściła hol.

-Mam do Ciebie pytanie. – Spojrzał na szatynkę.

-Tak? -Spojrzała na niego pytająco.

-Co powiesz na spędzenie niedzieli u moich rodziców, w Warszawie? Tak mały wypad za dwa tygodnie. Lub w sobotę, zależy co wolisz. -Rzucił.

-Naprawdę? Do rodziców? Po co? Daj sobie spokój. -Powiedziała niedbale zielonooka.

-Oni po prostu chcą Cię poznać. W końcu jesteśmy razem nie? Olkę poznali, jakieś 7 lat temu.. -Wspomniał Wąski.

-Koniec gadania o Twojej byłej. Pojadę. Niech Ci będzie. -Powiedziała, a on wpił się w jej warg.



Hej Miśki! :D Nowy rozdział. Jakoś dajemy radę. Dzięki! Za już przeszło 700 wyświetleń. To naprawdę daje niezłego kopa i chęci do pracy. :) Oby tak dalej. :D Piszemy dla Was :D Bo bez WAS nie było by NAS. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz