Kilka dni po meczu.. Trzeba było wrócić do rzeczywistości, która mogła
się wydawać wręcz brutalna.
-Dobrze wyglądam? -Spytał Michał.
-Wyglądasz bardzo elegancko. -Rzucił Wąski
patrząc na przyjaciela.
-To bardzo ważny dzień. Muszę wyglądać
elegancko i poważnie. -Tłumaczył mu. Karol wybuchnął śmiechem. -Dzięki za
wsparcie. -Skomentował chłodno Michał.
-No oj tam, oj tam! Zawieźć Cię? -Spytał
Kłos.
-Jeśli chcesz się fatygować.. To może
potrwać... -Powiedział Winiarski ze smutkiem.
-Ej!
Masz prawnika! Rozwalisz tego kabanosa! -Skomentował, chcąc pocieszyć
przyjaciela.
–
Haha! Zasuszony! -Dorzucił mu Michał. I obaj wybuchnęli śmiechem, ale nie na
długo.. Winiarski wiedział, że czeka go ciężki dzień.
***
Tego samego dnia o tej samej porze Majka i Nina szykowały się do pracy.
-Nina masz może tusz do rzęs? -Spytała
zakłopotana Majka, gdy spostrzegła, że jej kompletnie zasechł.
-Jasne w szafce po lewo. -Rzuciła z kuchni
Nina, a po chwili dodała: -Ej dzisiaj przypadkiem nie rozwodzi się kapitan
reprezentacji Polski?
-Ej, nie kpij. To ważny dzień. Wcale nie
jakiś tam happy. -Skomentowała Majka kończąc malowanie rzęs i ust.
-No
wiem, wiem. W końcu wolny będzie.. -Powiedziała szatynka. Majka poczuła się dziwnie.
Kiedyś na takie słowa by wręcz szalała ze szczęścia. Jej najukochańszy
siatkarz, w którym skrycie kochała się od lat, jest wolny. Wcale nie czuła tej
radości, wręcz przeciwnie czuła żal, że rozbiła jego rodzinę. Postanowiła nie
jeść dziś śniadania w domu, Nina od razu by wiedziała, że ją coś gnębi. -Nina!
Zjem coś na mieście. Nie fatyguj się, obiecałam Kaśce, że będę dziś trochę
wcześniej. -Rzuciła, wymyślając wszystko na poczekaniu.
-Ok, jak chcesz. -Usłyszała w odpowiedzi.
***
-Cześć Kaśka! Jak dzień? Telefony się
urywały? -Rzuciła powitalnie Majka i już usiadła przy nowiutkiej maszynie,
która przyszła w Walentynki.
-Jeszcze nie. Chociaż może, dzięki Bogu.
-Zaśmiała się Kaśka i spytała: -No, a jak tam wyjazd szefowo? Widziałam zdjęcia
istna rewelacja! -Powiedziała zachwycająco dziewczyna.
-Naprawdę? Eee, to nic takiego. -Rzuciła
tłumacząc się blondynka.
-Pff... Nic takiego?! Walentynki na
poziomie najwyższej klasy! -Skomentowała pracownica.
-Może i tak. To, co bierzemy się do roboty.
-Powiedziała z entuzjazmem niebieskooka.
***
-Nie wiesz jak miło cię widzieć -Powitaj
Ninę Stempel.
-Hej Stempel! Jak tam Walentynki? -Spytała
pracodawczyni.
-No wiesz, ja raczej Dzień Singla obchodzę.
-Odpowiedział fryzjer.
-Oj Stempel! Ty sobie musisz koniecznie
znaleźć jakąś laskę! -Rzuciła szatynka.
Fryzjer najwidoczniej chciał zmienić szybko
temat, więc powiedział: -Jakieś kwiaty przyszły do Ciebie, kurier przyniósł.
Położyłem je na stole w bufecie.
Szatynka spojrzała na swojego pracownika ze
zdziwieniem. Któż mógłby wysłać jej kwiaty?! Biegiem pokonała drogę do bufetu.
Na stole leżał piękny bukiet białych róż! Te, które ona lubiła najbardziej!
''Dla
kochanej siostry od brata z przeprosinami'' i narysowany całusek. Nina
poczuła, że dobry humor wrócił do niej na dobre. Naprawdę się cieszyła, kochała
swojego brata. Nie chciała się nigdy z nim kłócić, oczywiście w każdym
rodzeństwie są kłótnie, byle nie wieczne.
***
-Sprawa z powództwa Pana Michała
Winiarskiego! -Oznajmiła szczupła kobieta otwierając drzwi sali rozpraw.
-Nie
daj się! Poczekam na Ciebie. -Rzucił Wąski.
-Naprawdę doceniam Twoją postawę Karol.
-Niebieskooki uśmiechnął się do niego. Teraz nadszedł ten moment, kiedy znów
muszą spojrzeć sobie w oczy... Chociaż kiedyś sobie przysięgali... Miłość…
Wierność... I że nie opuszczą się do śmierci... Teraz te słowa straciły sens. W
końcu się rozwodzą. Koniec małżeństwa, które miało być idealne. Sędzina
przeczytała akta wstępne spojrzała na jedną i drugą stronę i oznajmiła:
-Chciałabym, aby pani pierwsza zaczęła.
Wszystko po kolei: imię, nazwisko, wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie,
praca.
Dagmara wstała, wyglądał dumnie włosy miała
spięte w niskiego koka. Ubrana była w granatową koszulę, czarne spodnie i
ciemną marynarkę. Makijaż dokładnie wykonany, podkreślony wściekle czerwoną
szminką.
-Nazywam się Dagmara Winiarska mam 29 lat.
Mam synka Oliwiera, który ma skończone 7 lat. Jestem po studiach
wychowawczo-pedagogicznych i po studiach prawniczych. Obecnie pracuję, jako
przedszkolanka. -Wypowiedziała się brunetka.
-Może zechce pani wyjaśnić okoliczności, w
jakich rozpadło się Państwa małżeństwo? Chcę znać pani opinię. -Powiedziała
sędzina.
-Oczywiście. To było tak, że z Michałem się
nie dogadywaliśmy, można powiedzieć, że on uciekał przede mną. Przestałam go
pociągać. Nie pocałował mnie ani razu od trzech miesięcy, nie przytulił,
kompletnie nic. A teraz już wiem, dlaczego! -Spojrzała na Michała z wyższością
i dodała: -To oczywiste, mam dowody. Ma kochankę! -Rzuciła bardzo perfidnie i
oskarżycielsko. Bez spytania sędziny o zgodę opuściła swoje miejsce i podeszła
do wysokiej platformy sędziów. -Proszę. -Oznajmiła, kładąc 3 zdjęcia z meczu
Bielsko Biała - Skra Bełchatów. Michał nie widział tych zdjęć.
- Pani na razie dziękujemy. -Powiedziała
sędzina i oznajmiła: -Teraz z chęcią posłucham wszystkich podstawowych danych o
Panu Winiarskim. Oddała mu głos. Miał, więc pole do popisu.
-Nazywam się Michał Winiarski. Mam 31 lat.
Mam syna. Jestem po studiach z AWF-u. Obecnie gram w klubie Skra Bełchatów.
-Przedstawił się.
-Chciałabym teraz posłuchać pana opinii na
temat małżeństwa. -Sędzina spojrzała na niego, wyglądała na skupioną.
-No więc, w sumie mogę zgodzić się z
Dagmarą w kwestii tego, że nie okazujemy sobie żadnych emocji. Ostatnie 3
miesiące były najgorsze. Jednak chciałem oznajmić, że nie mam kochanki! -Michał
w ostatnim zdaniu podniósł głos. Dagmara uśmiechnęła się na jego słowa.
-A co pan powie na to?! -Spytała sędzina
pokazując Winiarskiemu zdjęcia, na których to stoi z mikrofonem, a na dwóch
następnych przytula Majkę.
-To są tegoroczne Walentynki. Czyli zdjęcia
z przed tygodnia Nie mieszkam z Dagmarą od trzech tygodni. Chyba teraz mam
prawo spotykać się z kimś innym. -Oznajmił Michał. Sędzina uważnie zanotowała
wypowiedź Winiarskiego.
-Dobrze. -Oznajmiła po chwili i przybrała
srogą minę. Winiarski dobrze wiedział, co się stanie. Teraz nadejdzie walka o
Oliego.
***
-Rany dziękuje za ten prześliczny bukiet!
-Oznajmiła do telefonu Nina.
-Musiałem Cię przeprosić. Naprawdę było mi
głupio, po tym jak Cię skrzyczałem. -Przyznał jej Arek.
- Było minęło.. Teraz jestem w trakcie
rezerwowania Ci sobotniego wieczoru. Co robisz? -Spytała zielonooka.
-Mam
wolne, farciaro. -Rzucił do słuchawki chłopak.
-Ha! Wiedziałam! Ja to mam szczęście! W
takim razie rezerwuję Cię w godzinach 15-22, co Ty na to? -Szatynka była pewna,
że brat się zgodzi.
-Ok.
Czyli najpierw siedzimy, gadamy, a potem strzelimy sobie jakiś film! -Oznajmił
jej brat.
-Ok, dziękuje, że ze mną wytrzymujesz. Pa!
-Rzuciła szybko, nawet nie zdążyła usłyszeć odpowiedzi. Stempel czesał jakąś
klientkę, więc ona miała chwilę wolną. Ciekawiło ją bardzo jak przebiegła
pierwsza sprawa Michała. Postanowiła napisać sms-a do Karola. ''Cześć. Jak tam trzyma się Misiek? Pozdrów
go.'' Dosłownie za minutę otrzymała odpowiedź. Wzięła do ręki białego Lg
L65 i zaczęła czytać: ''Hej, no cóż.
Czekamy, teraz ustalają pierwsze akta kończące sprawa. Michał cały w nerwach.''
''Biedny'' pomyślała Nina, ale nic nie odpisała.
***
Za to Majka była tak zajęta, że nawet nie
spostrzegła, kiedy wybiła 15.
-Cholera! Kompletnie zapomniałam! Dzisiaj
muszę wyjść godzinę wcześniej! -Krzyknęła z przerażeniem blondynka.
-Jasne leć. Już dzisiaj nikt raczej nie
przyjdzie. -Odpowiedziała Kaśka. Majka wyleciała z zakładu jak poparzona.
Szybko chwyciła kluczyki, przekręciła je i ruszyła. Chwilę później była już pod
blokiem, w którym mieszkał Karol i tymczasowo Michał. Wbiegła do windy i
kliknęła na ''6''. Wyszła z windy i zapukała drzwi, kompletnie zapominając, że
najzwyczajniej w świecie może użyć dzwonka. Karol otworzył jej drzwi.
-Cześć, Michał już w domu? -Spytała.
-Hej, tak. Wchodź. -Powiedział, otwierając
jej drzwi. Pokazał jej ręką, żeby szła do salonu. Po raz pierwszy była z
mieszkaniu Wąskiego. Wydawało się naprawdę schudnę jak na zamieszkałych tu
dwóch facetów. Dopiero, gdy weszła zobaczyła Miśka, który siedział na jasnej
kanapie. Wyglądał strasznie. Największy żartowniś Skry i kadry siedział z miną
osieroconego kociaka. -Hej. Nie przeszkadzam? Ja tylko na chwilę.. -Oznajmiła
Majka.
-Chodź.. -Tylko to mógł z siebie teraz
wyrzucić. Chwycił jej rękę. Siedzieli tak i siedzieli.. Majka zerknęła na
zegarek minęło już 10 minut. Spojrzała na niego wymownie.
-Ok… Chyba już mogę mówić. To było straszne.
-Zaczął. -Musieliśmy sobie wygarniać tak w sądzie, a ona tak perfidnie mnie
kompromitowała. Zrobiła ze mnie lowelasa, co się ugania za małolatami. Zrobiła
ze mnie złego ojca. -Te wyznania wiele go kosztowały i Majka to dostrzegła.
Jeszcze nie skończył: -Chcę mi ograniczyć prawa i widzenia z Olim. Majka
siedziała sparaliżowana. Tyle cierpiał i to w dodatku przez nią! Tak bynajmniej
ona sobie tłumaczyła. -Wiesz, co dzisiaj za bardzo nie mam humoru, ale przyjdź
jutro zrobię kolację pogadamy. -Oznajmił.
-Jasne rozumiem, będę o 17. -Powiedziała.
Karol jeszcze chwilę stał w ciasnym korytarzyku wymieniając z nią zdania o
Winiarskim i nagle zmienił temat: -Ej mogłabyś przekazać Ninie, że będę u niej
jutro o 17?
-No jasne. -Odpowiedziała.
***
Było już grubo, po 18 kiedy Majka wróciła
do mieszkania.
-A gdzież to się szalajało? -Spytała jej współlokatorka.
-Zeszło mi trochę u Miśka, a potem byłam na
mieście zjeść obiadokolację. -Rzuciła bez emocji blondynka. Zielonooka
zlustrowała ją od stóp do głowy. -Miałam Ci przekazać info od Wąskiego. Jutro
będzie o 17. -Wyrzuciła
-No nie! Akurat Arek ma przyjechać! –Jęknęła
niezadowolona szatynka.
-Hahahaha, to, co trójkącik? -Spytała i
wybuchnęła śmiechem.
-Zboczeniec! -Wyzwała ją Nina dławiąc się
sama ze śmiechu.
Następnego dnia rano Nina wstała pierwsza.
Uważnie stanęła przed swoją szafą i zaczęła się jej baczniej przyglądać.
Zastanawiała się, co ubierze. W końcu dzisiaj miała mieć ważnych gości. Majka
wstała po 8.
-Idziesz dziś do pracy? -Spytała ją współlokatorka
wytykając głowę zza szafy.
-Tak, ale tylko do 12. -Odpowiedziała
blondynka. Obie zjadły śniadanie, a nagle olśniona Nina zaczęła sprzątać ich
syf w mieszkaniu. W życiu by się nie spodziewała, że we dwie z Majką, mogły
narobić tyle sajgonu. Przypomniała sobie o weekendzie w Bielsko-Białej i o tym,
że nie sprzątały mieszkania. Zaczęła od salonu uważnie odkurzając każdy kąt.
Potem wzięła się za stertę prasowania. Na finał zostawiając łazienkę i
korytarz. -Wreszcie! -Oznajmiła dumnie padając na kanapę.
Majka
już kończyła swoją pracę. Kaśka wyszła przed kilkoma minutami z zakładu. Była
sama. Akurat przeglądała zdjęcia na telefonie. Patrzyła na oczy Miśka, mieli
mnóstwo selfie z wyjazdu na mecz z Bielsko-Białą. Nagle ktoś wszedł. Była to
niska brunetka w szarej kurtce. Majka rozpoznała ją od razu. To żona
Winiarskiego!
-Dzieeeeń dobryyy? -Spytała blondynka, co
zabrzmiało z pewnością dziwnie.
-Myślałaś, że Cię nie znajdę?! -Wlepiła w
nią swoje wściekłe oczyska.
-Słucham? -Majka wyglądała na
zdezorientowaną, aż z wrażenia o mało nie upuściła swojej białej Xperii.
-Przyszłam tu, żeby Ci oznajmić, że masz
ostatnią szansę. Jeśli chcesz szczęścia Michała, zrezygnuj z niego. Ja wciąż
wierze, że możemy być szczęśliwym małżeństwem. Zrozum to wreszcie. -Oznajmiła
jej z perfidnym uśmieszkiem.
-Waszemu małżeństwu nie układało się zanim
poznałam Michała. -Wyjaśniła niebieskooka.
-Gdybyś się nie przypałętała. On by się nie
rozwiódł. Zrozum to. -Rzuciła wściekle Dagmara. Majka nie wiedziała, co powiedzieć.
Łzy zebrały się jej w oczach. Brunetka tylko oznajmiła: -Zapamiętaj sobie to co
Ci powiedziałam.
Wyszła. Majka nie potrafiła potrzymać łez,
to było silniejsze do niej. Załamana opadła na biurko.
Nina
w tym czasie po raz piąty przebrała się w inna kreację. Stwierdziła jednak, że
kreacja numer 3 najbardziej pasuje. Zestaw ten składał się z purpurowej bluzki,
przyodzianej czarnym sweterkiem i czarnymi rurkami. Wyglądała powalająco. Gdyby
dodać ciekawą fryzurę i porządny makijaż, mogła by wyglądać jak Polska Marlyin
Monroe.
Majka
wróciła do domu za wszelką cenę chciała wyglądać normalnie. Nie miała ochoty na
przesłuchanie, które z pewnością sporządziłaby jej przyjaciółka. Weszła prosto
do kuchni i zjadła obiad. Była już 13. Więc wpadła do swojego pokoju i wyszła z
niego dopiero za 40 minut. Wyglądała rewelacyjnie. Włosy zaczesane lokówką spięte
do góry w niedbały, modny kok. Usta pomalowane na odcień wrzosowy. Oczy
przejechane czarnymi kreskami. Paznokcie granatowe do tego granatowa bluzka i
czarne legginsy.
-Śliczna! -Skomentowała Nina.
-Dzięki. Jest w miarę. Ty też powalająco.
-Rzuciła blondynka Obie rozmawiały jeszcze długo w salonie. Majka pomagała
ułożyć wszystkie serwetki, talerzyki i świece. Było naprawdę romantycznie.
-Już 16.30! Lecę! Pa! -Rzuciła na
pożegnanie.
Kilka minut później pojawił się Arek.
-Hej siostra. -Przywitał ją buziakiem w
policzek. Dziewczyna odwzajemniła buziaka. Zaczęli rozmawiać, kiedy nagle
rozległ się dzwonek. Nina otworzyła drzwi. Karol wytrzeszczył oczy ze
zdumienia.
-Najpiękniejsza. -Rzucił komentująco.
-Nic wielkiego, ale dziękuje.
-Odpowiedziała.
W tym samym czasie Majka była już pod
drzwiami Michała. Choć właściwie to mieszkanie Karola. Zadzwoniła. Winiarski
szybko otworzył jej drzwi. Kiedy ją zobaczył aż gwizdnął. Blondynka poczuła się
niezręcznie. Więc zignorowała gwizdnięcie i weszła do środka.
-Ślicznie wyglądasz. -Rzucił z uśmiechem
Michał.
-Dzięki, Ty tez elegancko. -Spojrzała na
jego kreację. Granatowa koszula i czarne jeansy.
-Dobraliśmy się kolorami. -Skomentował i
wziął od niej kurtkę. -Zapraszam do salonu. -Powiedział. Salon wyglądał naprawdę
świetnie. Kolacja była już na stole. Były również złote świece. -To co
balujemy? -Spojrzał jej w oczy Winiarski.
W
tym samym czasie Nina bawiła się w najlepsze. Byli już po 5 rundzie pokera.
-No nie znowu wygrałaś! -Rzucił
oskarżycielsko Wąski.
-No jasne, ona gra najlepiej. -Dorzucił
Arek. Po jakże zaciętym pojedynku karcianym Arek i Karol odbyli bardzo ciekawą
rozmowę na temat Niny. Arek zaczął komentować jej zachowanie z dzieciństwa i
inne sprośne uwagi.
-Dzięki wielkie, że mi odrabiasz tyłek i to
przy mnie! -Rzuciła z pogardą szatynka. Choć tak naprawdę sama zaczęła się
śmiać z historyjek opowiadanych przez jej brata.
Była już 19. Michał i Majka sporo się o
sobie dowiedzieli. Co lubią robić, jacy są ich rodzice. Choć w tej ostatniej
kwestii Majka starała się mówić jak najmniej o Stefie. Rozmawiali też o
rodzeństwie. Ona o Wojtku, a on o Joannie. A potem… Zmęczeni siedzeniem na
twardych krzesłach przenieśli się na kanapę. Przez chwilę siedzieli bez namysłu
patrząc się na siebie. Jednak on nie mógł się powstrzymać. Chciał znów ją
pocałować. Więc zbliżył się do jej ust i zaczął całować. Zachłanniej niż
ostatnim razem. Ona, choć z początku nie miała na to ochoty sama zaczęła
oddawać pocałunki. Trzymała go obiema rękami za głowę, dotykając jego włosów.
On z kolei złapał ją za biodra i oboje padli na kanapę. Gdy chciał zdjąć jej
bluzkę. Majka nie mogła sie na to zgodzić. Coś w niej pękło. Coś, co skrywała 3
lata przed wszystkimi, których znała. Wiedzieli o tym tylko Wojtek, Nina i jej
rodzice. Nikt więcej nie wiedział. Poza pewną osobą z przeszłości.
-Przestań.
-Dlaczego? -Spytał Winiarski gładząc dłonią
jej policzek.
-Ja po prostu nie mogę. -Łzy znowu
napłynęły do jej oczu. Michał wyglądał na kompletnie zbitego z tropu. Blondynka
wybiegła chwytając kurtkę i torbę. Chciał ją dogonić… Przeprosić… Nie zdążył…
Wsiadła do windy… Zbiegł po schodach, lecz nigdzie jej nie było. Musiała wyjść
szybciej niż myślał.
Szła
powoli wlekąc za sobą nogi. Klęła na siebie w myślach. Nie mogła sobie
wybaczyć, ale też nie miała ochoty z tym walczyć. To było silniejsze, to
wspomnienie… Weszła do parku, był taki przyjemny, ciemny. Była sama… I znów ten
ból w głowie, znów on… Nie chciała go pamiętać… I chociaż starała się z całej
siły to i tak łzy strumieniami płynęły po jej policzkach… Załamana przysiadła
przy jednym z drzew… To zbyt bolało… Nadal pamiętała jego dotyk… Ten moment,
kiedy jej kolorowy świat się zawalił… I to przez jego… Osoby, której ufała…
Dwudziestotrzyletniej kupie mięśni, której tak… Jak to nazwać? Kochała? Tak
wtedy jeszcze potrafiła kochać… Zamknęła oczy… I znów to samo… Znów znajdowała
się w tym ciemnym klubie… W powietrzu unosił się dym papierosowy, a z głośników
dudniła muzyka… A pośród tego tumu… Ona… Młoda, głupia… Upita prawie do
nieprzytomności… Wykrzywiła się na samą myśl o tym i on… Z tym dziwnym
wzrokiem… Z tym drinkiem… I kompletna ciemność… Brak świadomości… Ta niemoc…
Ten moment, kiedy mogła tylko protestować w swoim umyśle… Kiedy jej ubrania
opadały, a jego ręce usilnie zaciskały się na jej ciele… Ten brak reakcji na
jej uczucia… Ten ból… Sama nie wiedziała który był większy… Psychiczny czy
fizyczny? Nigdy nie zapomni tego momentu… Gdy znaleziono ją w tym zatęchłym
miejscu… Tego momentu kiedy jej miłość życia zniknęła bez śladu… Po tym
wszystkim zamknęła się w sobie… Nie miała ochoty żyć… Rodzina, przyjaciele dali
radę wyciągnąć ją z tego bagna… Ale teraz… To wszystko zaczęło wracać…
Dlaczego? -„Musisz być silna” – zacisnęła pięści i podniosła się z miejsca.
Gdy dotarła do domu całe towarzystwo siedziało
w salonie kończąc jakiś horror.
-O cześć! Tak szybko? -Zauważył ją Karol.
-Hej, hej. Tak wiesz, zmęczona jestem i
wydaje mi się, że Misiek za bardzo nie ma humoru. Cześć Arek. -Rzuciła i poszła
się kąpać, a potem spać. Czy można to było nazwać snem? Raczej monotonnym przewracaniem
się z boku na bok.
Po
22 gwar w mieszkaniu ucichł. Drzwi do pokoju Majki zaskrzypiały cicho.
- Spisz? – Wychyliła się zza nich szatynka.
- Nie. – Odpowiedziała jej pociągając
nosem. Nina podeszła i usiadła na jej łóżku.
- Chcesz pogadać? – W jej głosie słychać
było troskę.
Hej Miśki! Z poślizgiem jak zawsze ale jest :D Nadal nie wierzymy że jest was już ponad pół tysiąca! :D Jej! Na następny rozdział zapraszamy w marcu. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz