wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział VII






   Kilka dni po meczu.. Trzeba było wrócić do rzeczywistości, która mogła się wydawać wręcz brutalna.
-Dobrze wyglądam? -Spytał Michał.
-Wyglądasz bardzo elegancko. -Rzucił Wąski patrząc na przyjaciela.
-To bardzo ważny dzień. Muszę wyglądać elegancko i poważnie. -Tłumaczył mu. Karol wybuchnął śmiechem. -Dzięki za wsparcie. -Skomentował chłodno Michał.
-No oj tam, oj tam! Zawieźć Cię? -Spytał Kłos.
 -Jeśli chcesz się fatygować.. To może potrwać... -Powiedział Winiarski ze smutkiem.
 -Ej! Masz prawnika! Rozwalisz tego kabanosa! -Skomentował, chcąc pocieszyć przyjaciela.
 – Haha! Zasuszony! -Dorzucił mu Michał. I obaj wybuchnęli śmiechem, ale nie na długo.. Winiarski wiedział, że czeka go ciężki dzień.
***
   Tego samego dnia o tej samej porze Majka i Nina szykowały się do pracy.
-Nina masz może tusz do rzęs? -Spytała zakłopotana Majka, gdy spostrzegła, że jej kompletnie zasechł.
 -Jasne w szafce po lewo. -Rzuciła z kuchni Nina, a po chwili dodała: -Ej dzisiaj przypadkiem nie rozwodzi się kapitan reprezentacji Polski?
-Ej, nie kpij. To ważny dzień. Wcale nie jakiś tam happy. -Skomentowała Majka kończąc malowanie rzęs i ust.
 -No wiem, wiem. W końcu wolny będzie.. -Powiedziała szatynka. Majka poczuła się dziwnie. Kiedyś na takie słowa by wręcz szalała ze szczęścia. Jej najukochańszy siatkarz, w którym skrycie kochała się od lat, jest wolny. Wcale nie czuła tej radości, wręcz przeciwnie czuła żal, że rozbiła jego rodzinę. Postanowiła nie jeść dziś śniadania w domu, Nina od razu by wiedziała, że ją coś gnębi. -Nina! Zjem coś na mieście. Nie fatyguj się, obiecałam Kaśce, że będę dziś trochę wcześniej. -Rzuciła, wymyślając wszystko na poczekaniu.
-Ok, jak chcesz. -Usłyszała w odpowiedzi.
***
-Cześć Kaśka! Jak dzień? Telefony się urywały? -Rzuciła powitalnie Majka i już usiadła przy nowiutkiej maszynie, która przyszła w Walentynki.
-Jeszcze nie. Chociaż może, dzięki Bogu. -Zaśmiała się Kaśka i spytała: -No, a jak tam wyjazd szefowo? Widziałam zdjęcia istna rewelacja! -Powiedziała zachwycająco dziewczyna.
-Naprawdę? Eee, to nic takiego. -Rzuciła tłumacząc się blondynka.
-Pff... Nic takiego?! Walentynki na poziomie najwyższej klasy! -Skomentowała pracownica.
-Może i tak. To, co bierzemy się do roboty. -Powiedziała z entuzjazmem niebieskooka.
***
-Nie wiesz jak miło cię widzieć -Powitaj Ninę Stempel.
-Hej Stempel! Jak tam Walentynki? -Spytała pracodawczyni.
-No wiesz, ja raczej Dzień Singla obchodzę. -Odpowiedział fryzjer.
-Oj Stempel! Ty sobie musisz koniecznie znaleźć jakąś laskę! -Rzuciła szatynka.
Fryzjer najwidoczniej chciał zmienić szybko temat, więc powiedział: -Jakieś kwiaty przyszły do Ciebie, kurier przyniósł. Położyłem je na stole w bufecie.
Szatynka spojrzała na swojego pracownika ze zdziwieniem. Któż mógłby wysłać jej kwiaty?! Biegiem pokonała drogę do bufetu. Na stole leżał piękny bukiet białych róż! Te, które ona lubiła najbardziej!
''Dla kochanej siostry od brata z przeprosinami'' i narysowany całusek. Nina poczuła, że dobry humor wrócił do niej na dobre. Naprawdę się cieszyła, kochała swojego brata. Nie chciała się nigdy z nim kłócić, oczywiście w każdym rodzeństwie są kłótnie, byle nie wieczne.
***
-Sprawa z powództwa Pana Michała Winiarskiego! -Oznajmiła szczupła kobieta otwierając drzwi sali rozpraw.
 -Nie daj się! Poczekam na Ciebie. -Rzucił Wąski.
 -Naprawdę doceniam Twoją postawę Karol. -Niebieskooki uśmiechnął się do niego. Teraz nadszedł ten moment, kiedy znów muszą spojrzeć sobie w oczy... Chociaż kiedyś sobie przysięgali... Miłość… Wierność... I że nie opuszczą się do śmierci... Teraz te słowa straciły sens. W końcu się rozwodzą. Koniec małżeństwa, które miało być idealne. Sędzina przeczytała akta wstępne spojrzała na jedną i drugą stronę i oznajmiła:
-Chciałabym, aby pani pierwsza zaczęła. Wszystko po kolei: imię, nazwisko, wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie, praca.
 Dagmara wstała, wyglądał dumnie włosy miała spięte w niskiego koka. Ubrana była w granatową koszulę, czarne spodnie i ciemną marynarkę. Makijaż dokładnie wykonany, podkreślony wściekle czerwoną szminką.
-Nazywam się Dagmara Winiarska mam 29 lat. Mam synka Oliwiera, który ma skończone 7 lat. Jestem po studiach wychowawczo-pedagogicznych i po studiach prawniczych. Obecnie pracuję, jako przedszkolanka. -Wypowiedziała się brunetka.
-Może zechce pani wyjaśnić okoliczności, w jakich rozpadło się Państwa małżeństwo? Chcę znać pani opinię. -Powiedziała sędzina.
-Oczywiście. To było tak, że z Michałem się nie dogadywaliśmy, można powiedzieć, że on uciekał przede mną. Przestałam go pociągać. Nie pocałował mnie ani razu od trzech miesięcy, nie przytulił, kompletnie nic. A teraz już wiem, dlaczego! -Spojrzała na Michała z wyższością i dodała: -To oczywiste, mam dowody. Ma kochankę! -Rzuciła bardzo perfidnie i oskarżycielsko. Bez spytania sędziny o zgodę opuściła swoje miejsce i podeszła do wysokiej platformy sędziów. -Proszę. -Oznajmiła, kładąc 3 zdjęcia z meczu Bielsko Biała - Skra Bełchatów. Michał nie widział tych zdjęć.
- Pani na razie dziękujemy. -Powiedziała sędzina i oznajmiła: -Teraz z chęcią posłucham wszystkich podstawowych danych o Panu Winiarskim. Oddała mu głos. Miał, więc pole do popisu.
-Nazywam się Michał Winiarski. Mam 31 lat. Mam syna. Jestem po studiach z AWF-u. Obecnie gram w klubie Skra Bełchatów. -Przedstawił się.
-Chciałabym teraz posłuchać pana opinii na temat małżeństwa. -Sędzina spojrzała na niego, wyglądała na skupioną.
-No więc, w sumie mogę zgodzić się z Dagmarą w kwestii tego, że nie okazujemy sobie żadnych emocji. Ostatnie 3 miesiące były najgorsze. Jednak chciałem oznajmić, że nie mam kochanki! -Michał w ostatnim zdaniu podniósł głos. Dagmara uśmiechnęła się na jego słowa.
-A co pan powie na to?! -Spytała sędzina pokazując Winiarskiemu zdjęcia, na których to stoi z mikrofonem, a na dwóch następnych przytula Majkę.
-To są tegoroczne Walentynki. Czyli zdjęcia z przed tygodnia Nie mieszkam z Dagmarą od trzech tygodni. Chyba teraz mam prawo spotykać się z kimś innym. -Oznajmił Michał. Sędzina uważnie zanotowała wypowiedź Winiarskiego.
-Dobrze. -Oznajmiła po chwili i przybrała srogą minę. Winiarski dobrze wiedział, co się stanie. Teraz nadejdzie walka o Oliego.
***
 -Rany dziękuje za ten prześliczny bukiet! -Oznajmiła do telefonu Nina.
-Musiałem Cię przeprosić. Naprawdę było mi głupio, po tym jak Cię skrzyczałem. -Przyznał jej Arek. 
- Było minęło.. Teraz jestem w trakcie rezerwowania Ci sobotniego wieczoru. Co robisz? -Spytała zielonooka.
 -Mam wolne, farciaro. -Rzucił do słuchawki chłopak.
-Ha! Wiedziałam! Ja to mam szczęście! W takim razie rezerwuję Cię w godzinach 15-22, co Ty na to? -Szatynka była pewna, że brat się zgodzi.
 -Ok. Czyli najpierw siedzimy, gadamy, a potem strzelimy sobie jakiś film! -Oznajmił jej brat.
-Ok, dziękuje, że ze mną wytrzymujesz. Pa! -Rzuciła szybko, nawet nie zdążyła usłyszeć odpowiedzi. Stempel czesał jakąś klientkę, więc ona miała chwilę wolną. Ciekawiło ją bardzo jak przebiegła pierwsza sprawa Michała. Postanowiła napisać sms-a do Karola. ''Cześć. Jak tam trzyma się Misiek? Pozdrów go.'' Dosłownie za minutę otrzymała odpowiedź. Wzięła do ręki białego Lg L65 i zaczęła czytać: ''Hej, no cóż. Czekamy, teraz ustalają pierwsze akta kończące sprawa. Michał cały w nerwach.'' ''Biedny'' pomyślała Nina, ale nic nie odpisała.
***
Za to Majka była tak zajęta, że nawet nie spostrzegła, kiedy wybiła 15.
-Cholera! Kompletnie zapomniałam! Dzisiaj muszę wyjść godzinę wcześniej! -Krzyknęła z przerażeniem blondynka.
-Jasne leć. Już dzisiaj nikt raczej nie przyjdzie. -Odpowiedziała Kaśka. Majka wyleciała z zakładu jak poparzona. Szybko chwyciła kluczyki, przekręciła je i ruszyła. Chwilę później była już pod blokiem, w którym mieszkał Karol i tymczasowo Michał. Wbiegła do windy i kliknęła na ''6''. Wyszła z windy i zapukała drzwi, kompletnie zapominając, że najzwyczajniej w świecie może użyć dzwonka. Karol otworzył jej drzwi.
-Cześć, Michał już w domu? -Spytała.
-Hej, tak. Wchodź. -Powiedział, otwierając jej drzwi. Pokazał jej ręką, żeby szła do salonu. Po raz pierwszy była z mieszkaniu Wąskiego. Wydawało się naprawdę schudnę jak na zamieszkałych tu dwóch facetów. Dopiero, gdy weszła zobaczyła Miśka, który siedział na jasnej kanapie. Wyglądał strasznie. Największy żartowniś Skry i kadry siedział z miną osieroconego kociaka. -Hej. Nie przeszkadzam? Ja tylko na chwilę.. -Oznajmiła Majka.
-Chodź.. -Tylko to mógł z siebie teraz wyrzucić. Chwycił jej rękę. Siedzieli tak i siedzieli.. Majka zerknęła na zegarek minęło już 10 minut. Spojrzała na niego wymownie.
-Ok… Chyba już mogę mówić. To było straszne. -Zaczął. -Musieliśmy sobie wygarniać tak w sądzie, a ona tak perfidnie mnie kompromitowała. Zrobiła ze mnie lowelasa, co się ugania za małolatami. Zrobiła ze mnie złego ojca. -Te wyznania wiele go kosztowały i Majka to dostrzegła. Jeszcze nie skończył: -Chcę mi ograniczyć prawa i widzenia z Olim. Majka siedziała sparaliżowana. Tyle cierpiał i to w dodatku przez nią! Tak bynajmniej ona sobie tłumaczyła. -Wiesz, co dzisiaj za bardzo nie mam humoru, ale przyjdź jutro zrobię kolację pogadamy. -Oznajmił.
-Jasne rozumiem, będę o 17. -Powiedziała. Karol jeszcze chwilę stał w ciasnym korytarzyku wymieniając z nią zdania o Winiarskim i nagle zmienił temat: -Ej mogłabyś przekazać Ninie, że będę u niej jutro o 17?
-No jasne. -Odpowiedziała.
***
Było już grubo, po 18 kiedy Majka wróciła do mieszkania.
-A gdzież to się szalajało? -Spytała jej współlokatorka.
-Zeszło mi trochę u Miśka, a potem byłam na mieście zjeść obiadokolację. -Rzuciła bez emocji blondynka. Zielonooka zlustrowała ją od stóp do głowy. -Miałam Ci przekazać info od Wąskiego. Jutro będzie o 17. -Wyrzuciła
-No nie! Akurat Arek ma przyjechać! –Jęknęła niezadowolona szatynka.
-Hahahaha, to, co trójkącik? -Spytała i wybuchnęła śmiechem.
-Zboczeniec! -Wyzwała ją Nina dławiąc się sama ze śmiechu.
    Następnego dnia rano Nina wstała pierwsza. Uważnie stanęła przed swoją szafą i zaczęła się jej baczniej przyglądać. Zastanawiała się, co ubierze. W końcu dzisiaj miała mieć ważnych gości. Majka wstała po 8.
-Idziesz dziś do pracy? -Spytała ją współlokatorka wytykając głowę zza szafy.
-Tak, ale tylko do 12. -Odpowiedziała blondynka. Obie zjadły śniadanie, a nagle olśniona Nina zaczęła sprzątać ich syf w mieszkaniu. W życiu by się nie spodziewała, że we dwie z Majką, mogły narobić tyle sajgonu. Przypomniała sobie o weekendzie w Bielsko-Białej i o tym, że nie sprzątały mieszkania. Zaczęła od salonu uważnie odkurzając każdy kąt. Potem wzięła się za stertę prasowania. Na finał zostawiając łazienkę i korytarz. -Wreszcie! -Oznajmiła dumnie padając na kanapę.
    Majka już kończyła swoją pracę. Kaśka wyszła przed kilkoma minutami z zakładu. Była sama. Akurat przeglądała zdjęcia na telefonie. Patrzyła na oczy Miśka, mieli mnóstwo selfie z wyjazdu na mecz z Bielsko-Białą. Nagle ktoś wszedł. Była to niska brunetka w szarej kurtce. Majka rozpoznała ją od razu. To żona Winiarskiego!
-Dzieeeeń dobryyy? -Spytała blondynka, co zabrzmiało z pewnością dziwnie.
-Myślałaś, że Cię nie znajdę?! -Wlepiła w nią swoje wściekłe oczyska.
-Słucham? -Majka wyglądała na zdezorientowaną, aż z wrażenia o mało nie upuściła swojej białej Xperii.
-Przyszłam tu, żeby Ci oznajmić, że masz ostatnią szansę. Jeśli chcesz szczęścia Michała, zrezygnuj z niego. Ja wciąż wierze, że możemy być szczęśliwym małżeństwem. Zrozum to wreszcie. -Oznajmiła jej z perfidnym uśmieszkiem.
-Waszemu małżeństwu nie układało się zanim poznałam Michała. -Wyjaśniła niebieskooka.
-Gdybyś się nie przypałętała. On by się nie rozwiódł. Zrozum to. -Rzuciła wściekle Dagmara. Majka nie wiedziała, co powiedzieć. Łzy zebrały się jej w oczach. Brunetka tylko oznajmiła: -Zapamiętaj sobie to co Ci powiedziałam.
Wyszła. Majka nie potrafiła potrzymać łez, to było silniejsze do niej. Załamana opadła na biurko.
   Nina w tym czasie po raz piąty przebrała się w inna kreację. Stwierdziła jednak, że kreacja numer 3 najbardziej pasuje. Zestaw ten składał się z purpurowej bluzki, przyodzianej czarnym sweterkiem i czarnymi rurkami. Wyglądała powalająco. Gdyby dodać ciekawą fryzurę i porządny makijaż, mogła by wyglądać jak Polska Marlyin Monroe.
   Majka wróciła do domu za wszelką cenę chciała wyglądać normalnie. Nie miała ochoty na przesłuchanie, które z pewnością sporządziłaby jej przyjaciółka. Weszła prosto do kuchni i zjadła obiad. Była już 13. Więc wpadła do swojego pokoju i wyszła z niego dopiero za 40 minut. Wyglądała rewelacyjnie. Włosy zaczesane lokówką spięte do góry w niedbały, modny kok. Usta pomalowane na odcień wrzosowy. Oczy przejechane czarnymi kreskami. Paznokcie granatowe do tego granatowa bluzka i czarne legginsy.
-Śliczna! -Skomentowała Nina.
-Dzięki. Jest w miarę. Ty też powalająco. -Rzuciła blondynka Obie rozmawiały jeszcze długo w salonie. Majka pomagała ułożyć wszystkie serwetki, talerzyki i świece. Było naprawdę romantycznie.
-Już 16.30! Lecę! Pa! -Rzuciła na pożegnanie.
Kilka minut później pojawił się Arek.
-Hej siostra. -Przywitał ją buziakiem w policzek. Dziewczyna odwzajemniła buziaka. Zaczęli rozmawiać, kiedy nagle rozległ się dzwonek. Nina otworzyła drzwi. Karol wytrzeszczył oczy ze zdumienia.
 -Najpiękniejsza. -Rzucił komentująco.
-Nic wielkiego, ale dziękuje. -Odpowiedziała.
W tym samym czasie Majka była już pod drzwiami Michała. Choć właściwie to mieszkanie Karola. Zadzwoniła. Winiarski szybko otworzył jej drzwi. Kiedy ją zobaczył aż gwizdnął. Blondynka poczuła się niezręcznie. Więc zignorowała gwizdnięcie i weszła do środka.
-Ślicznie wyglądasz. -Rzucił z uśmiechem Michał.
-Dzięki, Ty tez elegancko. -Spojrzała na jego kreację. Granatowa koszula i czarne jeansy.
-Dobraliśmy się kolorami. -Skomentował i wziął od niej kurtkę. -Zapraszam do salonu. -Powiedział. Salon wyglądał naprawdę świetnie. Kolacja była już na stole. Były również złote świece. -To co balujemy? -Spojrzał jej w oczy Winiarski.
   W tym samym czasie Nina bawiła się w najlepsze. Byli już po 5 rundzie pokera.
-No nie znowu wygrałaś! -Rzucił oskarżycielsko Wąski.
-No jasne, ona gra najlepiej. -Dorzucił Arek. Po jakże zaciętym pojedynku karcianym Arek i Karol odbyli bardzo ciekawą rozmowę na temat Niny. Arek zaczął komentować jej zachowanie z dzieciństwa i inne sprośne uwagi.  
-Dzięki wielkie, że mi odrabiasz tyłek i to przy mnie! -Rzuciła z pogardą szatynka. Choć tak naprawdę sama zaczęła się śmiać z historyjek opowiadanych przez jej brata.
Była już 19. Michał i Majka sporo się o sobie dowiedzieli. Co lubią robić, jacy są ich rodzice. Choć w tej ostatniej kwestii Majka starała się mówić jak najmniej o Stefie. Rozmawiali też o rodzeństwie. Ona o Wojtku, a on o Joannie. A potem… Zmęczeni siedzeniem na twardych krzesłach przenieśli się na kanapę. Przez chwilę siedzieli bez namysłu patrząc się na siebie. Jednak on nie mógł się powstrzymać. Chciał znów ją pocałować. Więc zbliżył się do jej ust i zaczął całować. Zachłanniej niż ostatnim razem. Ona, choć z początku nie miała na to ochoty sama zaczęła oddawać pocałunki. Trzymała go obiema rękami za głowę, dotykając jego włosów. On z kolei złapał ją za biodra i oboje padli na kanapę. Gdy chciał zdjąć jej bluzkę. Majka nie mogła sie na to zgodzić. Coś w niej pękło. Coś, co skrywała 3 lata przed wszystkimi, których znała. Wiedzieli o tym tylko Wojtek, Nina i jej rodzice. Nikt więcej nie wiedział. Poza pewną osobą z przeszłości.
-Przestań.
-Dlaczego? -Spytał Winiarski gładząc dłonią jej policzek.
-Ja po prostu nie mogę. -Łzy znowu napłynęły do jej oczu. Michał wyglądał na kompletnie zbitego z tropu. Blondynka wybiegła chwytając kurtkę i torbę. Chciał ją dogonić… Przeprosić… Nie zdążył… Wsiadła do windy… Zbiegł po schodach, lecz nigdzie jej nie było. Musiała wyjść szybciej niż myślał.
   Szła powoli wlekąc za sobą nogi. Klęła na siebie w myślach. Nie mogła sobie wybaczyć, ale też nie miała ochoty z tym walczyć. To było silniejsze, to wspomnienie… Weszła do parku, był taki przyjemny, ciemny. Była sama… I znów ten ból w głowie, znów on… Nie chciała go pamiętać… I chociaż starała się z całej siły to i tak łzy strumieniami płynęły po jej policzkach… Załamana przysiadła przy jednym z drzew… To zbyt bolało… Nadal pamiętała jego dotyk… Ten moment, kiedy jej kolorowy świat się zawalił… I to przez jego… Osoby, której ufała… Dwudziestotrzyletniej kupie mięśni, której tak… Jak to nazwać? Kochała? Tak wtedy jeszcze potrafiła kochać… Zamknęła oczy… I znów to samo… Znów znajdowała się w tym ciemnym klubie… W powietrzu unosił się dym papierosowy, a z głośników dudniła muzyka… A pośród tego tumu… Ona… Młoda, głupia… Upita prawie do nieprzytomności… Wykrzywiła się na samą myśl o tym i on… Z tym dziwnym wzrokiem… Z tym drinkiem… I kompletna ciemność… Brak świadomości… Ta niemoc… Ten moment, kiedy mogła tylko protestować w swoim umyśle… Kiedy jej ubrania opadały, a jego ręce usilnie zaciskały się na jej ciele… Ten brak reakcji na jej uczucia… Ten ból… Sama nie wiedziała który był większy… Psychiczny czy fizyczny? Nigdy nie zapomni tego momentu… Gdy znaleziono ją w tym zatęchłym miejscu… Tego momentu kiedy jej miłość życia zniknęła bez śladu… Po tym wszystkim zamknęła się w sobie… Nie miała ochoty żyć… Rodzina, przyjaciele dali radę wyciągnąć ją z tego bagna… Ale teraz… To wszystko zaczęło wracać… Dlaczego? -„Musisz być silna” – zacisnęła pięści i podniosła się z miejsca.
Gdy dotarła do domu całe towarzystwo siedziało w salonie kończąc jakiś horror.
-O cześć! Tak szybko? -Zauważył ją Karol.
-Hej, hej. Tak wiesz, zmęczona jestem i wydaje mi się, że Misiek za bardzo nie ma humoru. Cześć Arek. -Rzuciła i poszła się kąpać, a potem spać. Czy można to było nazwać snem? Raczej monotonnym przewracaniem się z boku na bok.
 Po 22 gwar w mieszkaniu ucichł. Drzwi do pokoju Majki zaskrzypiały cicho.
- Spisz? – Wychyliła się zza nich szatynka.
- Nie. – Odpowiedziała jej pociągając nosem. Nina podeszła i usiadła na jej łóżku.
- Chcesz pogadać? – W jej głosie słychać było troskę. 

Hej Miśki! Z poślizgiem jak zawsze ale jest :D Nadal nie wierzymy że jest was już ponad pół tysiąca! :D Jej! Na następny rozdział zapraszamy w marcu. :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz